- Nie, to nie tak.
- Tak, na pewno.
- Nie, na pewno nie! - dyskutowała rozbawiona Marta po kilku lekcjach gry, gdy chłopak przyciskał jej palce do gryfu gitary.
- Oj, mówię ci że tak. Nie wiem czemu myślisz, że jest inaczej - ze śmiechem udając oburzenie mówił Marcin wciąż nie puszczając jej palców.
- Bo wiem, że źle. Jak mnie uczysz to ucz dobrze, choć sprawdzimy w Internecie i zobaczysz, że mam rację! - oboje wstali urządzając wyścigi do włączonego komputera, by po chwili ku zaskoczeniu Marcina przekonać się, że dziewczyna rzeczywiście ma racje.
- Skąd wiedziałaś?
- Czułam w kościach! - odpowiedziała powstrzymując śmiech, jednak jego zaciekawione spojrzenie wciąż świdrowało po jej twarzy.
- No powiedz, skąd wiedziałaś - wciąż nalegał jeszcze uważniej jej się przyglądając. W odpowiedzi uzyskał tylko jej szeroki uśmiech, więc spróbował inaczej - Albo dobra, nie mów, ja wiem.
- A co wiesz?
- Ktoś, kto nie umie grać nie załapałby wszystkiego tak szybko, wiesz? - zbliżył jej głowę do swojej, żeby ich oczy były zaledwie kilka centymetrów od siebie - Mów szybko, prawdę.
- Oj no dobra, przecież wiesz... tak, umiem grać - przyznała się w końcu Marta.
- No wiedziałem! O śpiewaniu mówiłaś, ale po co ja cie uczę grać skoro umiesz?
- Hmm... Bo lubię jak mnie uczysz - znów zaśmiała się do niego - Gram od szóstego roku życia, więc umiem co nieco.
- Haha, co nieco ? Ja gram dwa lata i mam cię uczyć? To chyba powinno być na odwrót. Łap za gitarę i zagraj mi coś.
- Nie e.
- Czemu nie?
- Bo ja się krępuję, nigdy nie grałam przy kimś.
- Oj daj spokój. Graj szybko i zaśpiewaj coś przy okazji, nie daruję ci za to kłamstwo.
Rzeczywiście nie darował jej. Jednak zgodziła się dopiero po kilkunastu minutach próśb i namawiania i to wciąż niechętnie. Ale było warto czekać. Pierwsze akordy zabrzmiały, a gdy z jej ust wydobył się śpiew Marcin rozpłynął się całkowicie. Zahipnotyzowany patrzył, jak tylko od czasu do czasu zerkała na swoje palce bezbłędnie sunące po gryfie. Każdy ruch jej dłonią był bardzo płynny, taki jak powinien być. "Każdy następny krok ma być częścią poprzedniego" - przypomniał sobie gdzieś usłyszane słowa, które teraz powtarzał w myślach, bo zdecydowanie tu pasowały.
Na jednej piosence się nie skończyło, z każdą następną coraz łatwiej było ją namawiać. Gdy skończyła wykonywać dobrze znane mu "Bubbly" wciąż oczarowany usiadł koło niej. Zrobił coś czego się nie spodziewała. Zdjął gitarę z jej kolan, cały czas patrząc w jej oczy odgarnął niesforny kosmyk włosów z czoła, po czym delikatnie zbliżył jej wargi do swoich. Czując przyjemne dreszcze również przybliżyła się i musnęła jego usta, by już za chwilę pogrążyć się w przedłużonym pocałunku. Myślał, że dziś już nic lepszego nie spotka go od usłyszenia jej, jednak mylił się. Chwile, które wcześniej nazywał magicznymi przestały istnieć, bo dopiero teraz pojął, co to prawdziwa magia.
Genialne ;D Jestem ciekawa co będzie dalej ;)
OdpowiedzUsuńPisz szybko kolejny ;pp
BOSKIE ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego ! ♥
Fajnie ; ))
OdpowiedzUsuńciekawe !
OdpowiedzUsuńbędzie mi miło ,gdy wpadniesz do mnie ;)
super ; *
OdpowiedzUsuńa ten pocałunek mmm : * - genialne.
+ czekam na kolejny.
dziękuję za komentarz ; ))
OdpowiedzUsuńciekawe : DDD
zapraszam:
http://crazy-fashion-world.blogspot.com/
Genialne. ; **
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie < 3 , nieźle go nabrała hah ;d
OdpowiedzUsuńKolejny ; *
oczywiście , że lubię opowiadania :D
OdpowiedzUsuńświetnie :))
jestem pierwszy raz na twoim blogu ale może jak będe miała czas i ochotę to przeczytam bo mnie musi zawsze coś takiego najść żeby usiąść i czytać :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rodział :DDD
OdpowiedzUsuńagunesu.ocom.pl
chciałabym takie mieć ;))
OdpowiedzUsuń